Zacznę od Efterklang i Caspera Clausena. Spotkanie z tą muzyką i tym człowiekiem było preludium do innym dobrych zdarzeń. Proste, naiwnie pozytywne, ale działa.
OFF Festival, sierpień 2010 roku, Katowice. Jest po zmroku, zaczyna padać, biegniemy szybko do małej sceny pod namiot. Deszcz wybija rytm o dach. Zdążyliśmy przed początkiem koncertu. Przeciskamy się do pierwszych rzędów. Pojawia się mężczyzna z delikatnym wąsem, ogarnia uważnym wzrokiem widownię i mam śmieszne wrażenie, że mnie dostrzega. Wygląda miło. Nie wiem jeszcze, że to Casper Clausen, znam muzykę Efterklang tylko z animowanych clipów. Spodziewam się czegoś posępnego, w skandynawskim klimacie Fever Ray. Jestem w fatalnym nastroju, ale nad tym nie należy się rozwodzić, bo jak wiadomo: „don’t get sentimental, it always ends up drivel”.
Godzinę później problemy są gdzieś daleko ode mnie, uśmiecham się nie wiedząc, jak to możliwe. Pierwszy raz w życiu muzyka tak szybko i skutecznie postawiła mnie na nogi. Rzeczy znowu zaczęły mieć sens, wróciły na swoje miejsce w bardzo prosty, naiwny sposób. O koncercie trudno jednak pisać, należy to go po prostu przeżyć.
Tydzień później siedzę w domu i wracam wspomnieniami do tej jednej muzycznej godziny. Słucham „Magic Chairs”, innych albumów i znowu tam jestem. Magia. Podobają mi się śmieszne akustyczne wersje, do których można się dogrzebać na youtube:
Oglądam stronę dizajnerskiego kolektywu Hvass&Hannibal, który zrobił oprawę graficzną płyt i animację do „Mirador”. Bajecznie kolorowe, hipnotyzujące, pozytywne prace.
![]() |
http://hvasshannibal.dk/ |
Przeglądam zdjęcia z życia zespołu, zabawne i bezpretensjonalne. Wiecznie w drodze. http://www.flickr.com/photos/efterklang-recordings
Szperam w Internecie, okazuje się, że nie ma w polskiej prasie ani jednej większej publikacji o Efterklang, ani jednego wywiadu. Jako dziennikarka postanawiam coś z tym zrobić. Właściwie to czuję, że muszę.
![]() |
Jesień w Berlinie |
Październik 2010, mój pierwszy pobyt w Berlinie. Pogoda jest dla mnie łaskawa, pozłociła miasto słońcem i kolorami jesieni. Mieszkam na poddaszu w białym mieszkaniu nad muzeum Kunst Werke, dzięki Arturowi i Zosi. Całymi dniami chodzimy z koleżanką, Olą, na długie spacery, jemy ciastka z marcepanem z cukierni za rogiem i odkrywamy nową, wspaniałą przestrzeń. Berlin szykuje nam wiele niespodzianek. W byłej remizie strażackiej, w ciemnym zakamarku Krezuberga, chowa dla nas koncert-pantomimę z gitar i wino na szklanki prawie za darmo.
![]() |
Śmieszne zdjęcie Caspera z rysunkiem zrobionym dla Efterklang przez Antoniego Sieczkowskiego |
25 października idę na Prenzlauer Berg spotkać się z Casperem Clausenem i przeprowadzić z nim wywiad, dowiedzieć się, na czym polega fenomen Efterklang. Efekt tego wyjątkowego spotkania ukazał się tutaj:
Kilka miesięcy później wyświetliłam w Warszawie, w nieistniejącej już kawiarni Lowery, film Vincenta Moona o Efterklang pt. „An Island”. Oto fragment:http://www.youtube.com/watch?v=sHTE0h9FZrA
Morał? Banalny. Chodźcie na koncerty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz