środa, 7 grudnia 2011

Dryfowanie z Efterklang (English version - post below)



Zacznę od Efterklang i Caspera Clausena. Spotkanie z tą muzyką i tym człowiekiem było preludium do innym dobrych zdarzeń. Proste, naiwnie pozytywne, ale działa. 

http://hvasshannibal.dk/



OFF Festival, sierpień 2010 roku, Katowice. Jest po zmroku, zaczyna padać, biegniemy szybko do małej sceny pod namiot. Deszcz wybija rytm o dach. Zdążyliśmy przed początkiem koncertu. Przeciskamy się do pierwszych rzędów. Pojawia się mężczyzna z delikatnym wąsem, ogarnia uważnym wzrokiem widownię i mam śmieszne wrażenie, że mnie dostrzega. Wygląda miło. Nie wiem jeszcze, że to Casper Clausen, znam muzykę Efterklang tylko z animowanych clipów. Spodziewam się czegoś posępnego, w skandynawskim klimacie Fever Ray. Jestem w fatalnym nastroju, ale nad tym nie należy się rozwodzić, bo jak wiadomo: „don’t get sentimental, it always ends up drivel”.        
 Godzinę później problemy są gdzieś daleko ode mnie, uśmiecham się nie wiedząc, jak to możliwe. Pierwszy raz w życiu muzyka tak szybko i skutecznie postawiła mnie na nogi. Rzeczy znowu zaczęły mieć sens, wróciły na swoje miejsce w bardzo prosty, naiwny sposób. O koncercie trudno jednak pisać, należy to go po prostu przeżyć.

Tydzień później siedzę w domu i wracam wspomnieniami do tej jednej muzycznej godziny. Słucham „Magic Chairs”, innych albumów i znowu tam jestem. Magia. Podobają mi się śmieszne akustyczne wersje, do których można się dogrzebać na youtube:


http://www.youtube.com/watch?v=kfrXyjmZe0E

Oglądam stronę dizajnerskiego kolektywu Hvass&Hannibal, który zrobił oprawę graficzną płyt i animację do „Mirador”. Bajecznie kolorowe, hipnotyzujące, pozytywne prace. 
http://hvasshannibal.dk/

http://hvasshannibal.dk/

http://www.youtube.com/watch?v=vSKIl-NeZeE

Przeglądam zdjęcia z życia zespołu, zabawne i bezpretensjonalne. Wiecznie w drodze.  http://www.flickr.com/photos/efterklang-recordings  

Szperam w Internecie, okazuje się, że nie ma w polskiej prasie ani jednej większej publikacji o Efterklang, ani jednego wywiadu. Jako dziennikarka postanawiam coś z tym zrobić. Właściwie to czuję, że muszę. 

Jesień w Berlinie
Październik 2010, mój pierwszy pobyt w Berlinie. Pogoda jest dla mnie łaskawa, pozłociła miasto słońcem i kolorami jesieni. Mieszkam na poddaszu w białym mieszkaniu nad muzeum Kunst Werke, dzięki Arturowi i Zosi. Całymi dniami chodzimy z koleżanką, Olą, na długie spacery, jemy ciastka z marcepanem z cukierni za rogiem i odkrywamy nową, wspaniałą przestrzeń. Berlin szykuje nam wiele niespodzianek. W byłej remizie strażackiej, w ciemnym zakamarku Krezuberga, chowa dla nas koncert-pantomimę z gitar i wino na szklanki prawie za darmo.      

Śmieszne zdjęcie Caspera z rysunkiem zrobionym dla Efterklang przez Antoniego Sieczkowskiego
                                                                         
25 października idę na Prenzlauer Berg spotkać się z Casperem Clausenem i przeprowadzić z nim wywiad, dowiedzieć się, na czym polega fenomen Efterklang.  Efekt tego wyjątkowego spotkania ukazał się tutaj:


Kilka miesięcy później wyświetliłam w Warszawie, w nieistniejącej już kawiarni Lowery, film Vincenta Moona o Efterklang pt. „An Island”. Oto fragment:http://www.youtube.com/watch?v=sHTE0h9FZrA

Morał? Banalny. Chodźcie na koncerty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz